Pracownia projektowania książki i publikacji cyfrowych
Wydział Grafiki
Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie
prof. Maciej Buszewicz
asystentka Paulina Derecka
(Od początku istnienia pracowni do 2007 roku asystentką była Grażka Lange, która obecnie prowadzi Pracownię ilustracji.
Do 2013 roku asystentem był Daniel Mizieliński, który aktualnie prowadzi w obrębie pracowni zajęcia z publikacji cyfrowych, czyli gry i strony.
Następnie asystentem był Mateusz Kowalski, potem Rafał Buchner.)
O stronie internetowej: Strona stworzona przez Magdę Żelezik i Paulinę Derecką na bazie flashowej strony z 2009 roku zaprojektowanej przez Daniela Mizielińskiego.
U BUSZA
-----------------------------------------------------
Wystarczy słowo – reszta jest gadaniem.
Stanisław Jerzy Lec
Na czym polega fenomen Pracowni projektowania książki Maćka Buszewicza?
Przede wszystkim na odzyskiwaniu znaczenia litery jako obrazu. Nie idzie tu jedynie o quarkowe wprawki czy dobieranie fontów, ale o budowanie świadomości typograficznej. Jej przejawem w relacji obraz-literatura staje się typografika rozumiana jako powrót do źródeł obrazu. Dopiero z tego poziomu możliwa jest interpretacja tekstu czyli „praca pod włos słów”. A to wymaga szczególnej wrażliwości i wizualnego słuchu. Gdzieś na pograniczu widzialne/słyszalne zachodzą najważniejsze reakcje w procesie projektowania książki, która dla Buszewicza jest przedmiotem wyjątkowym i ponadczasowym. Według niego każdy wytwór artystyczny, graficzny, plastyczny jest tego typu przedmiotem, za pomocą którego autor komunikuje się z innym człowiekiem, bez konieczności bezpośredniego kontaktu. Jest to przedmiot do przekazywania informacji, myśli, nastrojów, klimatów i wielu innych rzeczy. Kontakt z autorem następuje za pomocą tego przedmiotu. Jeżeli sięgamy po książkę, która została wydana przykładowo w latach 30-tych, to osób, które nad nią pracowały, nie ma już na świecie, ale jesteśmy w bardzo bliskiej z nimi relacji za pomocą tego przedmiotu. I to dotyczy każdego dzieła artystycznego, w tym obrazu w muzeum czy ołtarza w kościele. I to zawsze jest rodzaj intymnego kontaktu między człowiekiem a człowiekiem za pośrednictwem przedmiotu, który ma prawie magiczne właściwości, pozwala na ten kontakt, na przepływ myśli.” (Alchemia książki, Vidart nr.12/2004 wywiad Andrzeja Tuki). To właśnie ta intensywność i powaga, z jaką Buszewicz traktuje księgę, przenosi się na studentów i zmusza do rzetelnego studiowania jej architektury, historii i technologii w poszukiwaniu nowatorskiego złożenia słowa i obrazu. Jako Pracownia ilustracji jesteśmy w tej samej Katedrze. W cytowanym już wywiadzie znajdujemy taką oto próbę differentia specifica: Tekst, jakiego używa Januszewski w swoich zadaniach czy ćwiczeniach, jest właściwie pretekstem do całej zabawy obrazem. Obrazem w sensie ilustracji. W mojej pracowni ciężar jest po stronie tekstu, który niekoniecznie musi być zwykły i prosty. Przykładem może być praca Agnieszki Boruckiej, która wykonała projekt książki Listy do Mileny Franza Kafki. To nie jest zła odbitka. To nie ma nic wspólnego z ręcznym składem, choć studentka uzyskała efekt taki, jak ze szczotki. Gdy przewracamy kolejne strony, w literach zaczyna się pojawiać jakaś choroba, która rozwija się i narasta. Dochodzi do apogeum. To jest świadome. Ciężar jest położony na budowaniu obrazu za pomocą tekstu, ale ten obraz nie jest czysty.
Z formalnego punktu widzenia przypomina to klasyczną typografię i efekty wynikające z jakiegoś brudu, z błędów. Akcent w tej książce jest po stronie tekstu, co wcale nie znaczy, że ten tekst jest czystym składem. Trudno powiedzieć też, że tekst jest ilustracją, choć jego forma i sposób użycia litery nie jest bez znaczenia. Wypowiedź ta uzmysławia, jak ważne „u Busza” jest uciekanie przed oczywistością skojarzeń w poszukiwaniu własnej wizji całości książki, w której jedność treści i projektu staje się właściwym przekazem. Wieloletnia współpraca z Grażką Lange, obecnie kontynuowana z Danielem Mizielińskim, wywarła piętno na całej generacji młodych projektantów. Nadal niepokornie uprawiają własną wizję książki niekonwencjonalnie zaprojektowanej, w której jest jednak miejsce dla obrazu zarówno na poziomie odbiorcy dorosłego jak i książki przeznaczonej dla dzieci i młodzieży. Wielu z nich m. in. Grażka i Daniel Mizieliński ze swoim hipopotam studio wzięło udział w wystawie Uwaga! Spychacze! Młoda polska ilustracja zorganizowanej przez Pracownię ilustracji w ramach europejskiego projektu Animaliter w maju 2009. Katalog do tej wystawy zaprojektowała asystentka w Pracowni ilustracji, Monika Hanulak, która od roku 2004 współtworzy nieformalną grupę artystyczną CMYK (Grażka Lange, Małgorzata Gurowska, Monika Hanulak), zajmującą się projektowaniem nietypowych książek, organizowaniem wystaw ilustracji i książki autorskiej. Jak widać ta jedność w sprzeczności ma swoje źródła w synergiach akademickiej edukacji. Wystarczy uświadomić sobie, że był okres, kiedy Lech Majewski (dyplom u Henryka Tomaszewskiego) w asyście Maćka Buszewicza (dyplom u Haliny Chrostowskiej) przed laty z przyjemnością prowadzili Pracownię typografii, a pewne cechy, charakteryzujące dzisiejszą Pracownię projektowania książki, zaczynają układać się w naturalną linię kontynuacji i niezwykłego rozwoju tej dziedziny twórczości na Wydziale Grafiki warszawskiej ASP. W tym sensie słowa Maćka wypowiedziane w wywiadzie z Moniką Małkowską Od słodkich rysunków psują się zęby i gust („Rzeczpospolita” 12.02.2008) są mi szczególnie bliskie: Moim studentom zabraniam dwóch rzeczy: naśladować dzieci i produkować ilustracje pod dyktando słowa. Przecież rysunek w książce ma je dopełniać! Trzeba wykreować to, czego w tekście nie ma. Pracować pod włos słów.
Zygmunt Januszewski
Pracownia ilustracji
ARYSTOKRACJA? TAK.
Oh Lord, won’t you buy me a Mercedes Benz?
My friends all drive Porsches, I must make amends.
Worked hard all my lifetime, no help from my friends,
So Lord, won’t you buy me a Mercedes Benz?
Ostrym głosem „szefowej” – Jennis Joplin – obudził mnie około godziny czwartej rano, kiedy w 1990 roku wyjeżdżaliśmy razem do Ameryki. Samolot PanAm startował około 6-tej czy 7-mej z Okęcia. Oh Lord, jak to było dawno. Mieliśmy 19 lat mniej. Mimo całkiem miłych początków (koniec lat 80-tych) byliśmy na początku. Początku Nowego Czasu. Polski i nas.
Wróciliśmy po roku odmienieni i zaczęliśmy budować swoją pozycję od nowa. Buszewicz otrzymał tytuł książęcy.
Arystokracja (gr. aristokratia, od wyrazów aristos „najlepszy” + kratoi „najsilniejsi”) – najwyższa warstwa społeczna. Termin wprowadzony prawdopodobnie przez sofistów, a upowszechniony przez Arystotelesa, dla odróżnienia rządów arystokratycznych od oligarchii.
Ponad 40 lat temu, może był to 1965 lub 66, w Teatrze Starym w Krakowie grano sztukę Jarosława Abramowa „Derby” w pałacu. Sala biła brawo, kiedy Hrabia mówił do Dyrektora gospodarstwa hodowlanego (syna swojego dawnego stangreta) – Uznajecie błękitną krew koni, a błękitnej krwi ludzi jakoś nie (cytat z pamięci).
Rzecz jednak nie będzie o arystokracji sensu stricte, a o arystokracji grafików projektantów. Ona istnieje. To ludzie o najwyższej wyobraźni, sprawności projektowej, wiedzy. W każdym kraju książąt jest tylko kilku. W Polsce też. I jednym z tej szczególnej grupy jest Maciej Buszewicz.
Łatwo albo bardzo łatwo jest odczytać taki tekst jako błazenadę i bufonadę razem wzięte. Nie wiem nawet czy można (wypada) pisać takie słowa. Ale nie stać mnie na pisanie analitycznych opinii. Pisałem mu dwie recenzje: kiedy zostawał adiunktem i profesorem. Teraz musi być inaczej. Wszyscy wiedzą, że się przyjaźnimy. Mimo to, znając go dobrze, decyduję się na taki ton. Wiem, co piszę, robię to z pełną świadomością, choć, aby być uczciwym, butelka Lagavulin, którą ofiarował mi Buszewicz (dla przyjaciół PROFESOR, Busio) a tym samym nauczył co dobre, stoi w zasięgu ręki.
PROFESOR B – jeden z najwybitniejszych polskich grafików projektantów, twórca niezliczonej ilości layoutów albumów, wydawnictw, projektów plakatów, wcześniej okładek płytowych (wspólnie z Lechem Majewskim), znaczków pocztowych, programów teatralnych. Tytan pracy.
Wszystkie cechy twórczości Buszewicza powodują, że jest to twórczość dla wybranych – dla ludzi wykształconych, posiadających wyczucie estetyki, no i co tu dużo mówić – ludzi inteligentnych. Całe szczęście, nie wszyscy ulegli wszechogarniającemu zalewowi chały i do tych Buszewicz kieruje swoją twórczość. Obcując z jego pracami wiemy, że mamy do czynienia z osobą kulturalną.
Równocześnie znakomity pedagog, odnawiający język projektowania książki. Co dwa lata, w czasie Biennale Plakatu oglądam wystawę końcoworoczną ASP w Warszawie i za każdym razem jestem zszokowany tym, co Buszewicz wyprawia ze studentami. Jego sposób to nie program, to koncepcja prowadzenia tej pracowni. Ujawnia tam wielki talent dydaktyczny. A przecież w roku 2000 prezentował pierwszy dyplom pod swoim kierunkiem.
Twórcze, w relacji do możliwości kreacyjnych, tematy zadań, szczegółowa analiza w czasie korekty, dowcipny stosunek do rzeczywistości, odniesienia społeczne w realizowanych przez studentów pracach, dają poczucie pomysłowości i inteligencji. Sięganie do poezji absurdalnej, tak mi bliskie, znajduje zawsze dowcipne i dobre wizualnie rozwiązania w pracach studenckich. Stale zmienia zadania, popycha do przodu, wyciska siódme poty, pobudza myślenie tych, którzy wybrali jego Pracownię projektowania książki na Wydziale Grafiki. Nie jestem przekonany czy wiedzieli, co robią kierując swoje kroki do niego, ale jestem przekonany, że opuszczając Akademię są samodzielnymi, inteligentnymi twórcami. A to jest przecież nasza największa satysfakcja. Bywałem świadkiem ogromnego zainteresowania jego osiągnięciami ze strony odwiedzających wystawę europejskich designerów.
Chciałem być pierwszym, który urządzi wystawę jego Pracowni. Nie udało mi się. Mimo to jestem szczęśliwy, że PROFESOR pokazuje w Krakowie ułamek osiągnięć swoich podopiecznych. To wspaniale, że Fundacja Sztuki Nowej ZNAczczy sisię otworzyła galerię i jednym z pierwszych jest pokaz pracowni kierowanej przez Busia.
Żyjąc trzeba wiedzieć, jak życie wykorzystać. Maciej Buszewicz to wie, choć czasem myślę, że za dużo pracuje. Bo życie jest po prostu za krótkie.
Profesorze, Busiu, Maćku – z nieukrywaną zazdrością gratuluję Ci tego, jak prowadzisz Pracownię. Sto lat.
Piotr Kunce
Pracownia projektowania plakatu
Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie
Krakowskie Przedmieście 5
00-068 Warszawa
Email pracowni:
pracownia@buszmeni.pl
Kontakt do profesora Macieja Buszewicza:
buszewicz@vp.pl
Zajęcia odbywają się w poniedziałki i środy od 10:00 do 14:00 w sali nr 33.
Aktualności odnośnie zajęć znajdziecie na naszej grupie
Buszmeni na FB Prowadzimy tam dyskusje dotyczące spraw organizacyjnych, a także pomagamy w sprawach technicznych
Jeśli zimową nocą podróżny
2019
Emigranci
2016
Twórca
Opera za trzy grosze
Trylogia Millenium
Morderstwo w najlepszym towarzystwie
2015
Dzyń, dzyń, Dzyń! idzie zjadacz dyń!
Homonim